Zalewanie fundamentów
Jak sobie przypomne jak trzy dni razem z mężem wiązaliśmy zbrojenie to aż mnie zaczynają boleć recę ale warto było, jaka to była wygoda 2 godziny i już zalane mieliśmy i jak zwykle rąk don pracy nam nie brakowało
Jak sobie przypomne jak trzy dni razem z mężem wiązaliśmy zbrojenie to aż mnie zaczynają boleć recę ale warto było, jaka to była wygoda 2 godziny i już zalane mieliśmy i jak zwykle rąk don pracy nam nie brakowało
Fundamenty zaczeliśmy kopać tydzień po wizycie geodety ale mieliśmy przeboje bo ziemia była jeszcze zmarznięta , ale chłopaki dali rade musieli sobie pomóc siekierą aby zbić pierwszą warstwe ziemi :) . Słowa mojego męża jak wykopaliśmy " kur.....jaki ten dom mały" i tak sadził aż doszliśmy do tego etapu którego jesteśmy :)
Nawet moja chrześnica cioci pomagała
Zacznijmy od początku w marcu 2012 był geodeta który, wytyczyła nam nasz groszek ale od razu musze przypomnieć ze mamy go powiekszonego do 141m , dwa okna zlikwidowaliśmy i kotłownie podzieliliśmy na pół . To sa takie nasze małe zmiany.
Witam wszystkich tak późno znalazłam tą stronkę ale cóz do końca budowy naszego domku pozostało jeszcze dużo czasu i dużo paracy a wiec bedę sie dzielić z wami naszymi postępami . Nasz domek budujemy od marca 2012 roku , ale pozwolenie mam już od 2010 roku długo nic nie robiliśmy gdyż moi rodzice przepisywali nam działke 85 arów i był potrzebny podział i trwał on rok czasu ale cierpliwie czekaliśmy .