Powrót murarzy i mała zaliczka za okna
Sobotę spędzam w domu musze doprowadzic go do stanu używalności dawno nie sprzątałam tak porządnie tylko powiechrzownie bo nie było nigdy za bardzo czasu. Cały czas tylko budowa naszego wymarzonego groszku . Własnie swoje domowe prace skończyłam i pije kawkę. Murarze dzisiaj powrócili na plac boju groszku i dalej lecą z budowa garazu prawie tydzień czasu ich nie było bo musilei pokończyć swoje zaległe prace i tak własnie znów są u nas. Dekarze w zamian dzisiaj nie ma bo muszą położyć membrane na garazu o którym juz pisałam. Okna miały juz dwa terminy wstawienia i za każdym razem rezygnowalismy te ostatnie upały co były to wstrzymały nam prace dekarzy bo ze wzgledu na te wysokie temperatury nie pracowali i tak mają 4 dni poslizgu. Okna miały być wczoraj w parawiane a na dachu nie ma jeszcze nawet połowy dachówki i jak by to wygladało :) i z tego względu , że tak przesuwamy pan Mariusz chciał zaliczke bo miała kolejną dostawe okien i musiał zapłacic a myslał , ze nasze wstawi i skasuje kase i bedzie miał. Mąż jak był zawieść zaliczkę to widział nasze okienka , rolety i parapety i są piękne . Okna będą wparawiane tak za tydzień lub półtora bo teraz panowie od okien wyjeżdżaja do Warszay stawiać w jakiś wieżowcach . Tak więc do tej pory to my sie uporamy z ty dachem tylko ,żeby nam pogoda dopisała :)