Zalewanie stropu
Strop zalaliśmy 25 maja a więć jeszcze troszke i będziemy ruszać dalej . Ale ze stropem mieliśmy małe przeboje gruchy były umuwione na 14 i tak wiec o tej przyjechały zaczelismy zalewać potem czekaliśmy , aż dotrze kolejna grucha i tak czekamy czekamy juz mija 1,5h i wkońcu putamy sie kierowcy od popmu ileż mozna czekać a on wykonuje telefon do betoniarni a tam mu odpowiadaja " MAMY DUŻA AWARIE MUSICIE TERAZ CZEKAC NIE WIEMY CZY DZISIAJ SIE UPORAMY" no i tutaj duze zaskoczenie ale cóz przecież to są maszyny też maj prawo sie pospsuć ale dlaczego akurat nam. A wiec w miedzy czzasie naszykowalismy grila i małe co nie co do niego i my zaczelismy sioe powoli zalewac :) tak wiec po 3 godzinach przyjechały gruchy i w prazencie od szefa dostalismy beton b 25 a bralismy b 20 i prawie 500 zł upustu a wić taki z tego morał ze warto było czekac :)
Żółte gumowce Darka :)
Mój mąz widać że inwestor zamiast za łopate to on pozuje :)
Zalanie stropu wynioło nas 5300 zł
Nie mielismy zamiaru zalewać tarasu gruchami ale mielismy takie szczęścoie że zostało i starczyło nam na cały taras na zdjeciu widac jak juz jest juz poźno :)
A tak zakończylismy zalewanie stropu w miłej i bardzo zabawnej atmosferze w białej koszulce nasz murarz Andrzej niezawodny fachowiec